wykonywaniePCB1, DO POSEGREGOWANIA
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
F
o
r
u
m
C
z
y
t
e
l
n
i
k
ó
w
W
y
k
o
n
y
w
a
n
i
e
p
ł
y
t
e
k
d
r
u
k
o
w
a
n
y
c
h
w
w
a
r
u
n
k
a
c
h
d
o
m
o
w
y
c
h
c
z
ę
ś
ć
1
W EdW 3,4/2003 ukazał się dwuczęściowy
artykuł dotyczący wykonywania płytek dru−
kowanych w warunkach domowych. Omó−
wiliśmy w nim kilka różnych metod m.in.
ręczne malowanie druku, wycinanie i zdra−
pywanie, metodę fotochemiczną oraz za po−
mocą folii termo−transferowej TES200. Poda−
liśmy także podstawowe informacje dotyczące
przygotowywania laminatu, drukowania wzo−
ru ścieżek na nośnikach, trawienia i prac koń−
cowych. Artykuł wywołał bardzo żywe zain−
teresowanie wśród naszych Czytelników,
otrzymaliśmy wiele listów. Najciekawsze z
nich zostaną zaprezentowane poniżej.
Nie omówiliśmy jednak jeszcze jednej,
niezwykle prostej i taniej metody wykonywa−
nia płytek drukowanych w warunkach domo−
wych. Jest nią:
jest odrywany, lecz ścierany na mokro, więc
cały przeprasowany toner zostaje na płytce. (...)
Wiele testów wykazało, że w licznych sytu−
acjach daje to lepsze efekty niż metoda foto−
chemiczna z wykorzystaniem lakieru Posi−
tiv20. Po dokładne opisy odsyłam do archiwum
grupy dyskusyjnej pl.misc.elektronika:
8%241%40news.home.net.pl
najmniej kilka płytek będzie zmarnowanych
na dobieranie czasu naświetlania, stężenia
NaOH, jakości warstwy emulsji światłoczułej.
·
Możliwość wykonania płytki w bardzo krót−
kim czasie i to nawet na biurku koło kompu−
tera. Nie trzeba brudzić otoczenia emulsją,
przechowywać chemikaliów, lampy do na−
świetlania itp.
Moim skromnym zdaniem w dzisiejszych
czasach bawienie się w rysowanie ścieżek pi−
sakiem czy też (o zgrozo!) wycinanie ich z ta−
pety samoprzylepnej to archaizm. Pisaka uży−
wam w zasadzie tylko do retuszu, bo tych
najprostszych płytek nie chce mi się wykony−
wać − stosuję montaż „na pająka” albo płytkę
uniwersalną. A jakiekolwiek większe i bar−
dziej skomplikowane płytki robię metodą
„kredową”.
Zalety metody „kredowej”:
·
Bardzo niski koszt wykonania płytki. Ar−
kusz A4 papieru kredowego kosztuje około
10 groszy − przy cenie folii TES różnica jest
ogromna.
·
Wymagany niewielki nakład finansowy −
wystarczy posiadać drukarkę laserową (rów−
nież LED np. OKI − sprawdziłem osobiście),
lub dostęp do niej, a nawet po prostu można
skorzystać z ksero. Żelazko to na pewno znaj−
dzie się w każdym domu.
·
Niewielka możliwość popełnienia błędu –
daje to sporą przewagę nad metodą fotoche−
miczną. W zasadzie tylko w dwóch miejscach
można popełnić błędy: źle dobrać temperatu−
rę żelazka albo do−
prowadzić do roz−
płynięcia się
tonera. Podczas
pierwszego testu,
w moim przypad−
ku dałem zbyt wy−
soką temperaturę,
ale już druga seria
płytek wyszła na
tyle dobrze, że
nadawała się do
normalnego użyt−
ku :−) W przypad−
ku „zabawy” z Po−
sitivem,
Termotransfer
z wykorzystaniem
papieru kredowego
O tym, że naprawdę warto się nią zaintereso−
wać, przekonują poniższe listy Czytelników.
Moje „potyczki” z płytkami drukowa−
nymi
Chciałbym też (by nie zarzucono mi goło−
słownej krytyki) przedstawić, w jaki sposób
wykonywałem i wykonuję obecnie (i jak
może będę wykonywał) płytki drukowane.
Witam!
Po lekturze drugiej części artykułu po−
święconego wykonywaniu płytek drukowa−
nych srogo się zawiodłem na EdW :−( Przede
wszystkim dlatego, że nie znalazłem ani sło−
wa o metodzie wykonywania płytek druko−
wanych przy użyciu papieru kredowego,
a metoda ta ostatnio robi się coraz bardziej
popularna (a przynajmniej można tak sądzić,
obserwując grupy dyskusyjne pl.misc.elek−
tronika i avt.ep.elektronika). Metoda ta jest
modyfikacją metody wykorzystującej folię
TES−200. Odrywanie tej folii powoduje, że
nigdy cały toner nie zostaje na płytce. Nato−
miast papier kredowy ma tę przewagę, że nie
o
t
.
1
o
t
.
2
co
58
Marzec 2004 Elektronika dla Wszystkich
F
F
Forum Czytelników
Zacząłem w 1998 roku od rysowania ście−
żek farbą nitro i punktowania otworów przed
trawieniem (nie od razu Kraków zbudowa−
no:−) ). Szło to dosyć opornie, ale przy wyko−
nywaniu prostych płytek raz na dwa−trzy
miesiące wystarczało. Farbę nitro nanosiłem
najpierw przy użyciu grafionu, a potem uży−
wając strzykawki z wywierconym w ściance
otworkiem i ściętej igły. Metodę tę stosowa−
łem praktycznie aż do 2001 roku. Po drodze
popełniłem kilka płytek przy użyciu folii
TES−200, ale ich jakość była beznadziejna.
Tylko jedna nadawała się od razu do użytku,
pozostałe wymagały sporo poprawek. Znie−
chęciłem się do tej metody, miałem wrażenie,
że zostałem nabity w butelkę − zapłaciłem
sporo pieniędzy za folię, z której nic nie wy−
szło. W 2001 roku za namową znajomego
postanowiłem spróbować sił w metodzie fo−
tochemicznej. Byłem już posiadaczem dru−
karki LED, więc miałem dodatkową moty−
wację (chociaż w sumie i tak maski do
naświetlania drukowałem na kalce technicz−
nej). Początki były dosyć mizerne, ale stop−
niowo płytki wychodziły coraz lepiej. Do na−
świetlania wykorzystywałem lampę
halogenową 500W (typowy halopak) − roz−
wiązanie bardzo energożerne, ale za to tanie
w momencie zakupu i bezpieczne w stoso−
waniu (pomijam ryzyko oparzenia od na−
grzanej lampy) w przeciwieństwie do na−
świetlarki zrobionej z rozbitej rtęciówki
(emituje duże ilości bardzo niebezpiecznego
promieniowania UV−C i pewne ilości ozonu)
lub też naświetlarki wykorzystującej świe−
tlówki pozbawione luminoforu (tzw. lampy
bakteriobójcze − również niebezpieczne ze
względu na UV−C oraz drogie i wymagające
obudowania).
Płytki trawione na koniec w chlorku żela−
zowym były na tyle dobre, że nie wymagały
retuszu w większości przypadków. Jednak ze
względu na złożoność procesu nadal byłem
zainteresowany inną, prostszą metodą.
Ponieważ naświetlanie przeprowadzałem
w piwnicy (mieszkam w bloku), więc traci−
łem czas na coś, czego w sumie można było
uniknąć. W sierpniu 2002 zmieniłem środek
trawiący na B327. Pierwszy roztwór wyszedł
źle, bo temperatura wody była zbyt niska. Ale
drugi był już znacznie lepszy − przecierałem
oczy ze zdumienia, widząc w jakim tempie
zachodzi trawienie. Miedź po prostu znikała
w oczach! Muszę dodać, że wraz ze zmianą
substancji trawiącej zmieniłem też naczynie,
w którym dokonywałem trawienia. Z płaskie−
go plastikowego pudełka przeszedłem na tzw.
trawiarkę. Było to zrobione na zamówienie
akwarium szklane o dosyć nietypowych wy−
miarach (21*15*4cm wys./szer./dł.) z zamonto−
wanym napowietrzaniem (kawałek podziura−
wionego wężyka służącego do napowietrzania
akwarium i pompka powietrzna) oraz ogrze−
waniem (grzałka akwariowa 100W) i stero−
wanym termostatem. Koszt nie był zbyt duży
(kilkadziesiąt złotych), a wpływ na szybkość i
jakość trawienia ogromny. Szybko okazało
się jednak, że akwarium jest za małe − jedna
grzałka 100W to mało (wstępne rozgrzanie do
temperatury około 45
o
C trwało prawie pół
godziny), a na następne grzałki nie było miej−
sca. Ale nie miałem już pieniędzy na nowe
akwarium, więc korzystam z niego do tej
pory.
Na początku roku chciałem przetestować
metodę termotransferu z wykorzystaniem
papieru kredowego.
Zachęciły mnie pozy−
tywne opinie znalezione w Internecie. Tak
jak już napisałem, pierwsze podejście było
nieudane − przegrzałem papier i laminat
(miedź się utleniła), co spowodowało, że do−
kładne starcie resztek papieru było bardzo
trudne. Ale wystarczyło zmniejszyć tempera−
turę żelazka i płytki zaczęły wychodzić su−
per! Praktycznie cały proces (oczywiście
poza odmaczaniem papieru) przeprowadza−
łem w kuchni na stole, żadnego hałasowania,
brudzenia, itp. Do żelazka zamontowanego
do stołu stopą do góry dorobiłem płytę grzej−
ną z blachy aluminiowej o grubości 6mm
i powierzchni zbliżonej do A5. W krótkim
czasie (przez trzy miesiące) wykonałem wię−
cej płytek niż kiedykolwiek. Teraz naprawdę
mam ochotę robić płytki drukowane! A płyt−
ki dwustronne, których wcześniej prawie
w ogóle nie robiłem (kilka rysowanych ręcz−
nie, żadnej metodą fotochemiczną), teraz wy−
chodzą też bardzo ładnie.
Świadczy o tym fakt, że dwie płytki posia−
dające złącza krawędziowe ISA i jedna z PCI
działają bez problemu w komputerze. Odstę−
py izolacyjne na poziomie 5milsów i ścieżki
15milsów nie są żadnym problemem. A od−
powiednio dobrane średnice otworków pilo−
tujących w padach powodują, że odpada ko−
nieczność ich punktowania − wiertło samo
trzyma się na właściwym miejscu. Wiem też,
że jeśli podczas przeprasowywania wydruku
coś wyjdzie źle, to jestem do tyłu tylko z 10−
15 minut, a nie co najmniej 30 minut, jak w
przypadku metody fotochemicznej (5 minut
na naniesienie positiva, 20 minut na suszenie
w piekarniku, 5 minut na naświetlanie i wy−
wołanie). Metoda termotransferu „kredowe−
go” pozwala też na całkiem ładne wykonanie
warstwy opisu − wystarczy oderwać papier na
gorąco i potem delikatnie całość polakiero−
wać, by uzyskać niezły efekt. Ale mimo
wszystko nie pozbywam się „linii technolo−
gicznej” do positiva − w końcu metoda foto−
chemiczna to nie tylko produkcja płytek dru−
kowanych.
A co w przyszłości? Na pewno nowe
akwarium do trawienia − z grzałkami o łącz−
nej mocy 600W i znacznie większą maksy−
malną powierzchnią płytki do trawienia.
Możliwe też, że za kilka (naście?) lat zbuduję
sterowaną komputerowo wiertarkę do płytek
drukowanych − coś podobnego do konstrukcji
z tej strony:
Na razie kompletuję stare drukarki i inny
złom komputerowy :−) A na pewno będę dą−
żył do udoskonalania metody „kredowej”.
W załączniku przesyłam skany jednej
z płytek dwustronnych wykonanych metodą
„kredową” (
Fot. 1
i
2
).
Adam Robaczewski
GG# 2400455(codziennie po 22)
Szanowna redakcjo!
Sposób, który chciałem zaproponować jest
prosty, tani, szybki i bardzo efektywny. Po−
trzebne są: papier kredowy, komputer, dru−
karka (najlepiej laserowa, ale może być inna),
no i oczywiście laminat.
Narysowaną za pomocą komputera płytkę
drukujemy na papierze kredowym, jeżeli
oczywiście dysponujemy drukarką laserową.
Jeżeli nie posiadamy takowej, lecz „atramen−
tówkę”, to drukujemy na zwykłym papierze.
Następnie należy zrobić ksero wydruku atra−
mentowego, ale już na papier kredowy. Waż−
ne jest, by toner w kserokopiarce lub drukarce
nie był bardzo zużyty. Mając wzór naszej
płytki na papierze kredowym, przystępujemy
do pracy.
Najpierw należy dokładnie wyczyścić la−
minat (papierem ściernym 1000, a potem de−
naturatem lub spirytusem). Następnie załą−
czamy żelazko, ustawiając je na maksymalną
temperaturę. Gdy żelazko się nagrzeje, przy−
kładamy kartkę tonerem do laminatu, a na−
stępnie ją prasujemy. Podczas prasowania na−
leży zadbać o to, aby kartka się nie
przesuwała, można ją zagiąć i przykleić
z drugiej strony laminatu taśmą. Prasujemy
około 4 do 5 minut. Następnie laminat (razem
z kartką, która przykleiła się do niego) wkła−
damy do letniej wody i delikatnie odrywamy
kartkę. Wszystkie ścieżki powinny pozostać
na laminacie. Tak przygotowaną płytkę wkła−
damy do kwasu. Po wytrawieniu, drobnym
papierem ściernym czyścimy czarne ścieżki,
aż ukaże się warstwa miedzi. Potem poddaje−
my płytkę dalszej obróbce − wiercenie, grado−
wanie, zabezpieczenie roztworem kalafonii
(kalafonia rozpuszczona w spirytusie, denatu−
racie albo rozpuszczalniku nitro) − co ułatwia
lutowanie i konserwuje miedź, itd.
Tym właśnie sposobem wytwarzam swo−
je płytki drukowane. Jest on tani, gdyż nie
trzeba mieć żadnych emulsji, lamp, folii,
specjalnego pisaka itp. Wystarczy kupić pa−
pier kredowy (w każdym sklepie papierni−
czym), jego koszt to niecałe 20gr za kartkę.
Wydruk z kserokopiarki to także groszowe
sprawy.
Druk na płytce jest równie ładny, jak two−
rzony za pomocą metody fotochemicznej.
czaku@buziaczek.pl
Elektronika dla Wszystkich Marzec 2004
59
Forum Czytelników
Praktyczne porady
fachowca
A oto kilka rad
Marka Dzwonnika
, autora
rewelacyjnego artykułu o domowym sposo−
bie wykonywania płytek drukowanych. Arty−
kuł ukazał się w EP 6−8/03.
Marek przeprowadził wiele testów, które
wykazały niewątpliwe zalety metody „kredo−
wej”.
* Przykładowa DRUKARKA − HP4+ (600dpi)
− Gęstość druku ustawiona w menu drukarki
(w skali 1..5) na „4” dla druku topornego
i na „2” dla cienkich gęstych ścieżek (bo ina−
czej toner rozlewa się, pogrubiając ścieżki).
* DRUKUJĘ nie na folię, a na papier kredo−
wy. Stosuję papier o gramaturze 110g/m
2
z dobrej jakości i gładkim licem. W sklepie
papierniczym występował pod nazwą „Papier
kredowy do prac dyplomowych” w cenie
14pln/100ark. Wcześniej robiłem próby z pa−
pierem grubszym, ale sprawia kłopoty przy
usuwaniu. Naniesiony toner jest wyczuwalny
pod palcami na gładkiej powierzchni nośnika.
Niestety nie udało mi się znaleźć ksero (zwy−
kłego − optycznego), które dawałoby wyma−
ganą jakość wydruku.
* TRANSFER: Metoda „klasyczna”, tzn. że−
lazko z hipermarketu (najtańsze – za 45pln)
w imadle. Do stopki przykręcona została płyt−
ka z blachy mosiężnej = 3mm − jako że taką
miałem pod ręką. Regulator ustawiony na
max. Nagrzany papier nie ma tendencji do
płynięcia − tak jak to się zdarza z folią. Za−
miast wałka używam ciasno zwiniętego tam−
ponu z bawełnianego płótna. Dobrze wpraso−
wane ścieżki stają się lekko widoczne przez
papier. Podobno papier może nawet lekko
zbrązowieć (u mnie nie brązowieje).
* USUWANIE nośnika − na mokro. Płytkę na−
leży włożyć na 10min. do ciepłej wody (z kro−
plą detergentu). Papier namięka i daje się ła−
two usunąć. Używając innego gatunku
papieru (starszego i grubszego), miałem kło−
poty z usunięciem pozostałości z otworów pa−
dów. Papier opisany powyżej już takich pro−
blemów nie sprawia. Przylepione włókienka
dobrze usuwa się na mokro przez pocieranie
palcem. Mimo nawet intensywnego tarcia pra−
wie nie zdarza się oderwanie tonera od mie−
dzi.
* TRAWIENIE: środek trawiący B327.
* PO TRAWIENIU: Toner daje się zmyć
dużą ilością acetonu. Po zmyciu, a lepiej po
wierceniu, należy jeszcze raz delikatnie prze−
szlifować powierzchnię płytki, żeby pozbyć
się resztek tonera (papier ścierny ≥800 pod
bieżącą wodą). W przeciwnym razie będą
kłopoty z lutowaniem. Na zakończenie − po
wierceniu − można popsikać płytkę sprayem
pt. „Lakier−topnik”, a następnie wtopić go
w płytkę z użyciem opalarki.
* BŁĘDY: W zasadzie błędy mogą być dwa:
1. Zlanie ścieżek. Jednak ilość nakładanego
tonera daje się wyregulować w ustawieniach
drukarki.
2. Brak ścieżek. Dotychczas mogę wskazać
trzy przyczyny:
− Nierówna powierzchnia laminatu. Miernej
jakości laminat potrafi mieć odbity na miedzi
relief tkaniny z podłoża. Taka siateczka nie−
równości może skutecznie uniemożliwić
przyprasowanie tonera.
− Złe przygotowanie podłoża. Gradacja papie−
ru ściernego, a przez to chropowatość miedzi
ma istotne znaczenie. Ja używam papieru 500
i szlifuję ruchem kolistym. Pozostawione śla−
dy kropli, palców itp. − no comments.
− Pominięcie fragmentu przy prasowaniu. Do
przecierania płytki używam twardego szma−
cianego tamponu i wprasowuje trochę dłużej
niż do momentu, kiedy mi się wydaje, że to
„już” ;−)
* WYNIKI: Robiłem ostatnio próbki ze
ścieżkami 6,8,10 i 12mils w rastrze 25mils.
Na skosach daje to 18mils pomiędzy osiami
ścieżek. Do tego obudowy SO8 (raster
50mils) i przejścia ścieżek pomiędzy padami.
Oczywiście są to szerokości nominalne. Nie
mierzyłem pod mikroskopem tego co fak−
tycznie wyszło po wytrawieniu. Oceniałem
jedynie ciągłość ścieżek i ew. zwarcia:
− ścieżki 8mils i szersze wychodzą bez błę−
dów,
− ścieżki 6mils w zasadzie też są powtarzalne.
Miałem parę ubytków, ale raczej wynikają−
cych z uszkodzeń laminatu (wgniecenia) lub
słabego wprasowania. Przy szerokości 6mils
ścieżka jest na oko gładka i o stałej szeroko−
ści. Pod lupą można oszacować, że odchyłki
szerokości wynikające z nierównomierności
krawędzi nie przekraczają 20%:
− przy nominalnej szerokości 12mils nie wy−
stępują zwarcia na ukosach. Aczkolwiek nie
dam głowy, jaka jest faktycznie szerokość
wytrawionych ścieżek,
− nie występują zwarcia ścieżek do padów
(80x24mils, raster 50mils), nawet przy nomi−
nalnej szerokości ścieżki 12mils. Wydaje mi
się jednak, że pomiędzy padami ścieżka jest
podtrawiana ciut bardziej, niż to wynika
z przepisu.
* WRAŻENIA:
− Papier kredowy w porównaniu z folią ma tę
zaletę, że nie powoduje nadrywania krawędzi
ścieżek. To, co było wydrukowane w całości zo−
staje na laminacie. Warstwa kredowa rozmięka
w wodzie i daje się usunąć bez nadużywania
siły − aczkolwiek trzeba trafić na odpowiedni
gatunek. Nie sprawdzałem wprawdzie, jak
zmieniają się rozmiary papieru na skutek wy−
sychania przy prasowaniu − jednak na pewno
nie może być zawilgocony już przed drukiem.
− Papier jest duuużo tańszy od folii − dzięki
czemu eksperymenty są prawie bezbolesne :−)
− Cała technologia, łącznie z trawieniem, zaj−
muje nie więcej niż 1 godzinę − chociaż do−
chodzi moczenie.
− W warunkach amatorskich/prototypowych,
można sobie pozwolić na drobny retusz lub
ew. powtórzenie transferu. Dlatego sądzę, że
po dopracowaniu szczegółów (równomier−
ność nagrzewania, czystość powierzchni) po−
wtarzalne 6mils leży w zasięgu ręki.
Marek Dzwonnik
(EP)
Zainteresowanych szczegółami odsyłamy
do wspomnianych artykułów z EP 6−8/03.
Skrzyneczka Porad
Jak przygrzać płytkę, aby wprasować toner z
dwóch stron?
Na raty. Tzn. mamy kawałek dwustronne−
go laminatu i maski z otworami pozycjonują−
cymi na rogach. Naprasowujemy maskę A,
całą druga stronę (B) zaklejamy folią ochron−
ną, trawimy. Odklejamy folię ze strony B,
wiercimy otwory pozycjonujące (tu można
jeszcze raz przemyć/przetrzeć stronę B), na−
prasowujemy maskę B. Dobrze jest nawiercić
otwory pozycjonujące tak, aby wepchnąć
w nie goldpiny na wcisk. Na masce B należy
przedziurkować otwory i nadziać na sterczą−
ce goldpiny. Po położeniu na żelazku i wstęp−
nym przyklejeniu tonera, goldpiny można
wyciągnąć. Zaklejamy teraz folią ochronną
całą stronę A, drugi raz do trawiarki, zdejmu−
jemy folię ochronną (A), zmywamy toner,
przecieramy papierem ‘800’ etc...
W sklepach papierniczych pojawiła się
m kolorowa folia samoprzylepna w rol−
kach na okładki do książek (5..8pln / 0.45m
2
).
Zabezpiecza przed trawieniem i daje się łatwo
odkleić.
Na gotową płytkę, w ramach eksperymen−
tu można jeszcze spróbować naprasować
warstwę opisową „Top Overlay”. Wygląda
szaro−sinawo, ale trąci profesjonalizmem ;−))
Czy można robić napisy na płycie czoło−
wej, drukując drukarką laserową na papierze
kredowym?
Sądząc po tym jak wychodzą opisy na
płytkach PCB, powinno się udać. Papier trze−
ba odrywać na gorąco, po zmyciu na zimno
zostaje szarosiny nalot kredy. Lakierować
sprayem np. „Plastic 70” (Kontakt Chemie).
Jak przylutować podstawkę pod układ sca−
lony na dwustronnej płytce drukowanej (bez
przelotek) wykonanej w warunkach domo−
wych?
Oto sprawdzona technologia:
Rozbierasz podstawkę precyzyjną, ostroż−
nie wycinając obcinaczami plastik, zostają
same piny. Wkładasz je na nóżki uszkodzonej
„kostki”, a następnie całość montujesz do
płytki. Potem rotacja i na gąbkę chwytasz 2
luty po przekątnej od spodu. Ponownie rota−
cja na stronę elementów, solidnie rozgrze−
wasz pin i cieniutką cyną zalewasz od góry
pin po pinie. Gdy góra będzie już zrobiona, to
czas na zdecydowanie łatwiejszy spód. Tech−
nika pracochłonna, może niezbyt dobrze wy−
glądająca, ale skuteczna!
Ciąg dalszy w następnym numerze EdW.
60
Marzec 2004 Elektronika dla Wszystkich
80
µ
Ciąg dalszy ze strony 51.
jeden egzemplarz gry, to możemy mierzyć
czas przejścia przez trasę, dodatkowo
uwzględniając liczbę jej dotknięć. Czym wy−
konana trasa będzie dłuższa i kręta, tym gra
będzie trudniejsza do przejścia. Poziomy gry
można także zmieniać przygotowanymi
wcześniej kółkami o różnych średnicach,
czym mniejsza średnica kółka − tym trasę bę−
dzie trudniej pokonać. Jeżeli będziemy mieć
dwa egzemplarze tej gry, to linie „wyj” nale−
ży połączyć z linią „wej” drugiej gry oraz li−
nie „wyj” drugiej gry połączyć z linią „wej”
pierwszej gry. Aby gra dla dwóch graczy była
sprawiedliwa, zbudowane trasy powinny po−
siadać podobny przebieg.
Montaż i uruchomienie
Grę należy zmontować na płytce drukowanej,
która jest widoczna na
rysunku 2
. Montaż
najlepiej rozpocząć od wlutowania kilku
zworek, przechodząc dalej od elementów naj−
mniejszych, kończąc na włożeniu układów
scalonych do podstawek. Układ po zmonto−
waniu i zasileniu baterią 9V powinien od razu
poprawnie pracować. Trasę, po której będzie
poruszane kółko, można wykonać z grubego,
sztywnego odizolowanego drutu. Przewód
trasy powinien zostać dołączony do punktu
„TR” na płytce gry. Z tego samego przewodu,
z jakiego wykonana została trasa, można tak−
że wykonać kółko, którym będzie można się
poruszać po trasie. Czym ta średnica będzie
mniejsza, tym gra będzie
trudniejsza. Dodatkowe
punkty „START” oraz
„STOP” powinny być
umieszczone jak najbliżej
początku oraz końca trasy,
by było możliwe ich do−
tknięcie poruszanym kół−
kiem. Poruszane kółko na−
leży dołączyć przewodem
do punktu „PR” płytki gry.
Zbudowany układ można
umieścić w jednej z do−
stępnych na rynku obu−
dów, wyprowadzając na
zewnątrz punkty „stop”,
„start”, przewód z przebie−
giem trasy, gniazda do
podłączenia drugiej gry
oraz przewód do kółka.
Dobrą obudową dla tego
układu będzie obudowa z
pojemnikiem na baterię
9V. Jeżeli będziemy mieć
Marcin Wiązania
marcin.wiazania@edw.com.pl
Rys. 2 Schemat
montażowy
Wykaz elementów
Rezystory
R1,R2,R3,R6,R9 . . . . . . . . . . .47k
Ω
R4 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .4,7M
Ω
R5 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .1M
Ω
Ω
R8 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .560
Ω
Kondensatory
C1,C4 . . . . . . . . . . . . . . . . . .100nF
C2 . . . . . . . . . . . . . . . . . .1
F stały
C3 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .470nF
C5 . . . . . . . . . . . . . . . . . .47
µ
F/16V
Półprzewodniki
D1 . . . . . . . . . . . . . .LED 5mm RED
D2,D3 . . . . . . . . . . . . . . . . .1N4148
T1 . . . . . . . . . . . .BC557 lub BC558
U1,U2 . . . . . . . . . . . . . . . . . . .4093
X1 . . . . . . . . . . . . . . .Kwarc 12MHz
Inne
BT1 . . . . . . . . .Złączka do baterii 9V
Q1 . . . . . . . . .Piezo z generatorkiem
Z1 . . . . . . . . . . . . . . . .Goldpin 1x3
µ
Elektronika dla Wszystkich Marzec 2004
61
R7 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .4,7k
Forum Czytelników
Część 2
W y k o n y w a n i e p ł y t e k d r u k o w a n y c h
w w a r u n k a c h d o m o w y c h
Fotolitografia
W ciągu kilku ostatnich lat obserwujemy nie−
samowity postęp w dziedzinie elektroniki.
Bez wątpienia można stwierdzić, że w
elektronice obecnie „króluje ” montaż po−
wierzchniowy. Elektronicy hobbyści nie
mogą pozostawać w tyle i przyglądać się „ga−
lopującej technologii”. Z doświadczenia
wiem, że wykonanie obwodu drukowanego
przez amatorów, do których się zaliczam nie
jest rzeczą prostą, ale przy odrobinie sprytu i
cierpliwości można osiągnąć niezłe efekty.
Osobiście próbowałem prawdopodobnie
wszystkich popularnych metod wytwarzania
druku zaczynając od wydrapywania miedzi
kończąc na metodach termotransferowych
(folia TES 200). Niestety uważam, że w
obecnej chwili rysowanie płytek flamastrem
lub wydrapywanie nie jest w „dobrym tonie”
− hobbysta nie powinien produkować tandety!
Swoje płytki wykonuję metodą fotolito−
grafii używając popularnego
fotolakieru Po−
sitiv 20
. Postaram się przedstawić wszystkie
niezbędne informacje dotyczące tej metody
włącznie z wykonaniem naświetlarki UV.
min. Pokrywanie laminatu fotolakierem nale−
ży przeprowadzić w pomieszczeniu „wolnym
od kurzu” − w moim przypadku jest to łazien−
ka, co spotyka się z ostrym protestem do−
mowników.
Maskę do naświetlania wykonuję drukując
wzór obwodu drukowanego na folii. Najlep−
sze efekty uzyskuje się używając drukarki la−
serowej, można również zastosować drukarkę
atramentową oraz specjalną do niej folię
(koszt dziesięciu arkuszy folii do drukarki
atramentowej to ok. 40−50 PLN,
przyp. aut
.).
Próbowałem również drukować wzór obwo−
du na zwykłym papierze, który później po−
krywałem preparatem Transparent AG, ale
niestety przy pomocy tej metody nie udało mi
się wykonać ani jednej płytki.
Fot. 1
Naświetlanie
Zazwyczaj właśnie w tym momencie najwię−
cej moich kolegów zniechęcało się i odsta−
wiali metodę do lamusa. Do naświetlenia fo−
tolakieru przez maskę niezbędna jest lampa
UV. Świetlówki ultrafioletowe stosowane w
dyskotekach lub w testerach banknotów nie
nadają się! Moją naświetlarkę (
Fot. 1
) wyko−
nałem używając lampy rtęciowej 125W (nie
mylić z lampa sodowa!) wykorzystując we−
wnętrzny palnik UV. Aby dostać się do palni−
ka należy ostrożnie rozbić zewnętrzną „bań−
kę” pokrytą luminoforem. Do zasilania lampy
należy użyć specjalnego statecznika (dostęp−
ny w każdej hurtowni elektrycznej koszt ok.
35 PLN).
Statecznik wraz z palnikiem UV zamkną−
łem w profilu aluminiowym o wymiarach
Przygotowanie laminatu
Należy przyciąć nieco większy kawałek niż
nasza docelowa płytka. Laminat powinniśmy
wyczyścić używając drobnego papieru ścier−
nego a następnie odtłuścić całość acetonem.
W brew pozorom jest to bardzo ważny proces
i decyduje on o końcowym efekcie!
Na przygotowany laminat nakładamy fo−
tolakier Positiv 20 najle−
piej z odległości ok. 20cm
przy stłumionym świetle
dziennym. Fotolakier po−
winien być nałożony rów−
nomiernie, aby uniknąć
zlewów płytkę należy
utrzymywać w pozycji po−
ziomej przez ok. 3 do 5
Fot. 3
Fot. 3
62
Marzec 2004 Elektronika dla Wszystkich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]