z prÄ…dem, FanFiction, HP

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Z pr�dem1.1Ostatni raz przypali�e� m�j bekon, ch�opcze! Dam ci lekcj�, kt�rej nigdy nie zapomnisz, ty bezwarto�ciowy marnotrawco powietrza!NIE WA� SIE NA MNIE PATRZE�!... ... ...Twarz Severusa Snape�a wykrzywi� u�mieszek wstr�tu i pogardy. Czasami nie m�g� zrozumie� sposobu my�lenia Dumbledore�a, ani tego, dlaczego zawsze musia� by� wpl�tany w ka�d� eskapad�, kt�r� wymy�la� ten stary piernik. Albo jego t�umacze�. Takich jak to dzisiejsze. Uratuj Harry�ego-Choler�-Pottera. Czemu, kto� m�g�by si� zapyta�? Poniewa� Sybilla przewidzia�a jego nadchodz�cy zgon.Jakby kiedykolwiek przepowiedzia�a co� innego.Snape prawie wybuchn�� �miechem, gdy Dumbledore o�wiadczy�, �e postanowi� zabra� Z�otego Ch�opca na ostatni miesi�c wakacji z powrotem do Hogwartu. Dumbledore mu nie odpu�ci� i co gorsza, nie pozwoli� Snape�owi - chodz�cej fabryce jadu - na zu�ycie tej trucizny. Po prostu wykopa� Mistrza Eliksir�w za drzwi, powo�uj�c si� na najwy�szy stopie� zagro�enia.Cha!Z tego powodu Snape wzi�� d�ug�, odpr�aj�c� k�piel, a p�niej starannie dobra� dla siebie mugolskie ciuchy. Zachowuj�c si� jak drobiazgowy ch�opaczek przed randk�, przymierza� nawet swoje czarne jeansy i t-shirt. Wszystko, aby zmarnowa� jak najwi�cej czasu. A potem poszed� a� do Hogsmeade, aby deportowa� si� stamt�d na Privet Drive numer cztery.W ko�cu Severus Snape stan�� przed domem Pottera. Dzia�o si� to p�nym popo�udniem, kiedy ludzie zaczynali wraca� z pracy. Zakl�� cicho. Wola�by, gdyby to by�a noc, ale postara si� za�atwi� spraw� szybko.Przybieraj�c najgro�niejsze spojrzenie, na jakie by�o go sta�, podszed� do drzwi i zapuka�.Nic.Mamrocz�c pod nosem, �e lepiej by�oby, gdyby nie zrobili sobie niespodziewanego wypadu nad morze, zastuka� mocniej.Nadal nic.Snape zrobi� w ty� zwrot. By� tak w�ciek�y, �e a� posinia�. Zosta� wys�any na pr�no. Przypominaj�c chmur� gradow�, zszed� podjazdem i � sfrustrowany w najwy�szym stopniu - kopn�� z ca�ej si�y pierwsz� rzecz, kt�ra nawin�a mu si� pod nogi. Na nieszcz�cie, by� to kube� na �mieci Dursley�w. Si�a uderzenia by�a tak silna, �e pomimo tego, �e kosz by� pe�ny, wywr�ci� si� z okropnym hukiem, a wszystkie �mieci si� wysypa�y. A wtedy co� przyci�gn�o wzrok Snape�a.Okulary Pottera. A bli�ej kosza le�a�y nadpalone pozosta�o�ci po ksi��ce do Transfiguracji. A mo�e to by�y Eliksiry? Zmieszany Snape oci�ga� si� przez moment. Ostro�nie podni�s� okulary.By�y pot�uczone.Bezwiednie w�o�y� je do kieszeni, zawr�ci� i zapuka� jak najmocniej potrafi�. Kiedy nikt nie odpowiedzia�, wyj�� r�d�k� i pos�u�y� si� Alohomora. Wygl�da�o na to, �e dom jest wyludniony. A wi�c jednak mia� racj�. Snape skrzywi� si�. Jednak co� by�o nie tak. Co�, czego nie m�g� teraz dok�adniej sprecyzowa�, ale przez ca�y czas wyczuwa�. Nikogo nie by�o w �rodku. Spuszczone �aluzje, pos�ane ��ka. Nawet lod�wka by�a zamkni�ta na cztery spusty. Ale, je�li dom by� opustosza�y......to czemu �mierdzia�o w nim przypalonym mi�sem? Snape�owi to si� nie podoba�o. Powoli rosnace zniecierpliwienie i narastaj�ce mrowienie sk�ry by�y pierwszymi znakami, �e cokolwiek tu znajdzie, nie przypadnie mu to do gustu. A on nie znosi�, gdy co� mu si� nie podoba�o.� Potter, wy�a� � rozkaza� poirytowanym g�osem.Ci�gle nie by�o odpowiedzi. Ale Snape by� przecie� szpiegiem. W jaki� spos�b czu�, �e pomimo tego, i� w budynku nie by�o oznak �ycia, kto� tu jednak by�. Ju� po przekroczeniu progu, s�ysza� czyj� wysilony oddech. Ale gdzie? Ka�dy pok�j w domu sprawdzi� dwa razy. Nawet ten, kt�ry wygl�da� jak schowek i mia� kraty w oknach. Ale to by�o niedorzeczne, aby kto� tam mieszka�.Nigdzie nie by�o �ladu m�odego Gryfona. To w�a�nie niepokoi�o Snape�a; wygl�da�o na to, �e Harry Potter w og�le tu nie mieszka�. �adnych ciuch�w, rzeczy, zdj��, kt�re mog�yby zdradza� jego obecno��. R�wnie dobrze m�g� mieszka� w innym domu.Ale Snape wiedzia�, �e jest we w�a�ciwym domu. Zastanawia� si�, stoj�c na �rodku salonu, a p�niej, jakby po podj�ciu decyzji, uni�s� r�d�k�.- Wska� mi.R�d�ka pochyli�a si� i poci�gn�a zmieszanego Snape�a. Na pewno nie przeoczy� niczego na g�rze. Sprawdza� nawet pod ��kami. R�d�ka przesta�a go ci�gn��; by� u celu. Zamruga� zdziwiony. Sta� przed kom�rk� pod schodami.Parskn�� i spojrza� ponuro. �wietnie. Najwyra�niej rodzinka wyby�a na wycieczk�, a Potter schowa� swoje magiczne graty w tym miejscu i teraz jego r�d�ka szaleje.No, ale w tym miejscu jeszcze nie szuka� ch�opaka.- E tam. Przyjmijmy czysto teoretycznie, �e szuka�em � wymamrota� Snape i wypowiedzia� zakl�cie: - Alohomora.Drzwi si� otwar�y, ukazuj�c ciemne wn�trze. Smr�d spalonego mi�sa uderzy� w jego nozdrza jeszcze mocniej, ni� poprzednio. Snape czu�, jak w�osy zaczynaj� mu stawa� d�ba. Co tu si� dzia�o? W jego m�zgu zawy�y wszelkie alarmy. Zapomnia� o pogardzie i niezadowoleniu, szepcz�c �Lumos�, aby zajrze� g��biej.To, co ujrza� sprawi�o, �e jego oczy sta�y si� zimniejsze od o�owiu, z�by zacisn�y si� ze z�o�ci, a r�ka trzymaj�ca r�d�k� jeszcze bardziej posinia�a. W ko�cu znalaz� Harrego Pottera. Myli� si�.W �rodku le�a� ch�opiec wygi�ty w pa��k; Snape ledwie rozpozna� w nim tego bezczelnego m�odzie�ca, kt�rego chcia� wymaza� z listy uczni�w Hogwartu. Ch�opak le�a� na przyborniku i pud�ach po butach, wygi�ty w dziwny spos�b; jego g�owa opad�a do ty�u. Snape w�tpi�, czy w og�le jest przytomny. Twarz Pottera stanowi�a zakrwawione pobojowisko, jakby kto� uderzy� go tam co najmniej kilka razy, albo u�ywa� jego g�owy zamiast m�otka. W �wietle r�d�ki b�yszcza�y na niej malutkie drobinki. Na Merlina, czy to mog� by� szklane od�amki? Spogl�daj�c ni�ej, Snape znalaz� �r�d�o smrodu: prawa r�ka Pottera i przedrami� by�y krwaw� mas�, �ylast� i wilgotn�, jakby kto� d�ugo je na czym� przypieka�...Snape nie potrzebowa� niczego wi�cej. Po�o�y� dwa eleganckie palce na szyi ch�opca i odetchn�� z ulg� - jeszcze �y�. Dzi�ki Merlinowi za to Potter, inaczej Dumbledore zaj��by si� mn� odpowiednio. Wzmocni� �wiat�o z r�d�ki tak, aby przebywaj�c w jego kieszeni, nadal rzuca�a ma�y blask; musia� widzie�, co robi. Podnosz�c bezw�adne cia�o ch�opca, poczu� gniew. Na wiele rzeczy. Po pierwsze, za zaprezentowanie mu widoku, kt�ry sprawi�, �e jego wygodne uprzedzenia co do ch�opaka szlag trafi�. Teraz, ilekro� b�dzie na niego patrzy�, b�dzie przypomina� sobie o tej nieszcz�snej kom�rce pod schodami. Jeszcze troch� takich dzia�a� antywkurzaj�cych i Snape zacznie lubi� wkurzaj�cego Harry�ego Pottera.Po drugie, w�a�nie na nowo wkrada� si� w �aski Voldermorta, kiedy dosta� zadanie uratowania i odebrania ch�opaka. Je�li zosta� zauwa�ony przez nieodpowiedni� osob�, to nast�pne zebranie Kr�gu b�dzie jego ostatnim. O czym w�a�ciwie my�la� Dumbledore? W tym momencie Snape nienawidzi� starego czarodzieja.I po trzecie, kto z wyj�tkiem pijanego �miercio�ercy m�g� zrobi� dzieciakowi tak� krzywd�? I po co? Nawet w najgorszych wspomnieniach, kiedy Snape naprawd� �yczy� �mierci Potterowi, nie mia� na my�li czego� takiego.- Gdzie si� z tym wybierasz?! WYNOCHA Z MOJEGO DOMU!Straszne spojrzenie Snape�a skupi�o si� na m�czy�nie o olbrzymiej posturze, kt�ry sta� w wej�ciu i trzyma� pla�owy parasol, oraz na wysokiej, kostycznej kobiecie, wygl�daj�cej zza jego ramienia. Snape u�miechn�� si� do Vernona Dursleya. A kiedy u�miecha� si� w ten spos�b, by� cholernie niebezpieczny.- Ty to zrobi�e�? � zapyta� jedwabistym g�osem, zdolnym zamrozi� ca�e piek�o i zmieni� u�o�enie Harry�ego w swych ramionach.- Ch�opak jest m�j, ty wybryku natury! Oddawaj! � m�czyzna zrobi� si� purpurowy i wszed� do �rodka. Trzyma� pla�owy parasol niczym or�, kt�ry mia� zamaskowa� s�abo�� atakuj�cego.� Nic nie sprawi�oby mi wi�kszej przyjemno�ci � stwierdzi� Snape zjadliwie i wyci�gn�� r�d�k�.2.2Voldermort bada� wzrokiem kilka postaci w czerni, kt�re zas�ania�y twarze upiornymi, bia�ymi maskami. Skin�� na trz�s�cego si� Glizdogona, kt�ry poszed� zamkn�� drzwi i zanim rozpocz�o si� zebranie, zwo�a� wszystkie osoby, oczekiwane przez mistrza. Voldermort obserwowa� Nagini swoimi szkar�atnymi, oboj�tnymi oczyma. Kiedy w�� podpe�z� do niego, zacz�� m�wi�, pieszcz�c gada.- Przyci�gn�� moj� uwag�... do��... interesuj�cy ci�g wydarze� - powiedzia� �agodnie, przeci�gaj�c troch� g�osk� �s�. � Czy kto� wie, o czym m�wi�?Pomi�dzy �miercio�ercami zapad�a cisza; nikt nie odwa�y� si� podnie�� wzroku. W g�owie ka�dego �ciga�y si� miliony mo�liwo�ci. Prawie ka�dego. Snape waha� si� przez kilka minut, zanim wyst�pi� z szeregu i z opuszczon� g�ow� oraz z�o�onymi r�koma, czeka� na pozwolenie Czarnego Pana, by m�g� si� odezwa�.- Zdejmij mask�.Snape spe�ni� dobrze znany rozkaz, kl�kaj�c ze spuszczonym wzrokiem. Voldermort u�miechn�� si�, jak gdyby sam do siebie.- Ach, Ssseverusss � zasycza� celowo � poinformuj nas, m�j wierny Mistrzu Eliksir�w.Gdy Snape wzi�� g��boki oddech, pewna my�l przebieg�a mu przez g�ow�; Voldermort w hedonistyczny spos�b wymawia s�owo �mistrz�. Przep�dzi� j� jednak. Wypr�y� si�, jego cia�o by�o twardsze od stali. Potrzebowa� teraz pe�nego skupienia.- Harry Potter przyby� do Hogwartu na reszt� wakacji, m�j Panie. Jest umieraj�cy.Pomruk przeszed� po sali, ale nagle ucich�. Niew�tpliwie by�a to zas�uga lodowatego spojrzenia Toma Riddle�a, pomy�la� Snape. Zawsze, gdy by� przes�uchiwany, zmusza� si� do my�lenia o Voldermorcie jako o Tomie Riddle�u. To pomaga�o mu przetrwa�. Nosowy g�os wyrwa� go z zamy�lenia.- I w jaki spos�b osi�gn�� ten stan, Severussie?Snape zesztywnia�. To by�o decyduj�ce pytanie. Tak jak w domu Dursley�w instynkt podpowiedzia� mu, gdzie szuka� Pottera, tak i teraz ten sam g�os m�wi� mu, �e jego �ycie zale�y od sposobu odpowiedzi na to z pozoru proste pytanie. Jak du�o prawdy powinno ujrze� �wiat�o dzienne? W jaki spos�b o tym zakomunikowa�? O czym wie Tom Riddle? Czy zaakceptuje troch� zmienion� wersj� wydarze�?P... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • telefongry.keep.pl






  • Formularz

    POst

    Post*

    **Add some explanations if needed